środa, 28 kwietnia 2010

Pożyteczna rozrywka



W gry online Zyngi gra ponad 120 milionów osób. Producent zatrudnia prawie 1000 osób. W 2010 firma może zarobić ponad 450 milionów dolarów. Ale ważniejsze jest to, jak dzięki grom, a raczej - dzięki graczom - udało się pomóc potrzebującym.

Do dnia dzisiejszego, grający na Facebooku w FishVille, Mafia Wars, czy też FarmVille zebrali ponad 3 miniony dolarów, z czego większość została przekazana na pomoc dla Haiti. Ja też kilka razy przelałam parę dolarów na pomoc dla Haiti, czy na wspieranie badań nad chorobą Huntington'a. Właśnie, Facebook i Zynga pomagają sobie nawzajem. Facebook ma miliony użytkowników, które grają ale też spędzają mnóstwo czasu na samym serwisie. Zynga wydaje miesięcznie 5-8 milionów dolarów na reklamę swoich gier na Facebooku. Inni producenci obecni na Facebooku nie mają szans. Ani na przebicie Zyngi w ilości użytkowników swoich gier, jak i w skopiowaniu pomysłów na kolejne. Jak długo Zynga dostarczać będzie Facebookowi hitów w postaci kolejnych gier - tak długo współpraca wydaje się być niezagrożona. Tym zagrożeniem może być wprowadzenie jednej, wspólnej 'waluty' dla wszystkich gier i aplikacji umieszczonych na Facebooku.

Pieniądze zbierane poprzez gry bazują na kupowaniu wirtualnych pieniędzy, aby nabyć przedmioty do wykorzystania w grze. Jak chce się wyposażyć swoją farmę, albo akwarium w unikalne przedmioty - trzeba skorzystać z karty kredytowej, albo z systemu PayPal. PayPal właśnie ogłosił, że Zynga jest drugim co do wielkości kontrahentem, po eBay'u. Na takich transakcjach Zynga zarabia 90%, resztę oddając zewnętrznym dostawcom, tj PayPal. Po wprowadzeniu wspólnej waluty, Zynga będzie musiała oddać aż 30%. W tej chwili to rozwiązanie jest testowane. Tylko nie wiem co będzie jak to Facebook będzie decydował o tym za co i ile zapłacimy, a nie jak do tej pory, sami producenci.

Tak czy inaczej, ile obie firmy by nie zarobiły - pomagają innym. A raczej, dostarczają nam rozrywki za którą nie mamy oporów płacić.

Więcej informacji na BusinessWeek, Social Times i na Marketing VOX.

środa, 14 kwietnia 2010

Jak wielu z Was chciałoby zagrać na pianinie, ale nie ma czasu na naukę?

Takie pytanie zadał pewien profesor na konferencji w Atlancie (CHI (ACM Conference on Human Factors in Computing Systems)). Jako, że jestem muzykiem, zainteresował mnie ten news. Czytam więc o co chodzi i odkrywam żółte rękawiczki, do ktorych przypięte są kabelki i jakies czujniki. Ot co. A ja spędziłam 12 lat w szkole muzycznej na zajęciach, nie wspominając o godzinach spędzonych na ćwiczeniu na instrumencie. No dobrze, mając te rękawiczki nie pogramy sobie zbyt wiele. Można się na uczyć 'Ody do radości', czyli poplumkać żeby zaszpanować przed znajomymi, albo gośćmi na weselu :)
Pan profesor robił testy. 9 z 16 osób, które uczyły się gry w rękawiczkach nauczyło się grac utwor bezbłędnie.



Mi sie ten pomysł podoba, ale przykład z własnego podwórka pokazuje, że dobry nauczyciel, troche wyobraźni muzycznej i mozna nauczyć się kilku linijek prostych utworów. Tak właśnie moja siostra (pianistka), nauczyła mojego syna, lat 8 - kilku prostych utworów. Dziecko miało niesamowita frajdę i chwali się teraz gdzie może, co umie.

Na rynku mamy też przecież inne 'pomoce' naukowe. Weźmy chociażby Guitar Hero, które powstało w 2005 roku i nieprzerwanie święci tryumfy. Można sobie pograć na Gibsonie Les Paul ze Slashem, czy Zakkiem Wylde'm. Kilka zespołów skorzystało z popularności Guitar Hero i zostały stworzone edycje specjalne, z Metallicą, Aerosmith, czy Van Halen. Oczywiście producenci poszli na całość i gra dostępna jest na wszystkie platformy: PS2, PS3, Xbox, Wii i platformy kieszonkowe. Pierwsze wydanie gry, zarobiło 45 mln dolarów, z ponad półtora miliona sprzedanymi kopiami. Druga edycja to jeszcze większy sukces. Podsumowując, gry sprzedały się w ilości 25 milionów egzemplarzy, a Guitar Hero III była pierwszą grą singleplayer, która zarobiła ponad miliard dolarów.



Wspomnę jeszcze nasz rodzimy iSing. Jeśli umiesz śpiewać (albo nie umiesz :) ), możesz założyć konto, nagrać w domowym zaciszu piosenkę i czekać aż zadzwoni światowej sławy producent, aby nagrać Twoją płytę. Osobiście przesłuchałam kilka nagrań użytkowników iSing i jestem pod mega wrażeniem. Dodatkową motywacją dla śpiewających są organizowane konkursy. I wtedy rzeczywiście, szansę na bycie zauważonym mocno wzrastają.

Podziwiam tych, co lubią się pokazać, pokazać swój talent. Czy to przy wykorzystaniu uczących rękawiczek, czy też poprzez aplikacje pomagające w pokazaniu co się potrafi.